wrzekomo historycznych, w istocie z prawdą niezgodnych, a szczegóły te stały się podstawą do wyjaśniania »masochizmu« słowiańskiem, a w szczególności nawet polskiem pochodzeniem mianodawcy tego zaburzenia popędu płciowego. Skoro w chwili obecnej żywego zajmowania się zagadnieniami z zakresu życia płciowego, opowieści i twierdzenia niezgodne z prawdą, głoszone przez Sacher-Masocha, poczynają przechodzić do nauki, jak to widzimy w pracy Eulenburga, opartej na przesadnie entuzyastycznej, w wielu miejscach fantastycznej, biografii Sacher-Masocha, skreślonej przez Schlichtegrolla[1], zatem tem większa potrzeba prostowania błędów i tendencyi.
Entuzyastyczny wielbiciel a zarazem i fantastyczny biograf Sacher-Masocha, Schlichtegroll, wyraża się, że »najlepszy komentarz do dzieł Sacher-Masocha stanowi jego życiorys«. »Życie jego nie biegło utartym szlakiem, było ono zmienne, szalone, genialne, to zmysłowością trawione, to znów spokojne a tak zmienne i różnobarwne, jak ono z pism jego do nas przemawia«. W istocie było ono takiem, jak je w tych słowach charakteryzuje wspomniany biograf, z tą tylko różnicą, że na miano genialnego żadną miarą nie zasługuje. Tę przesadę w określeniu jego życia możemy wybaczyć Schlichtegrollowi, który nie waha się na wstępie swej pracy stawić skromnego, choć utalentowanego nowelistę na równi z Göthem, ba nawet wyżej od Göthego jako jego następcę, za co go słuszna a ostra spotyka odprawa ze strony Eulenburga. »Porównanie Sacher Masocha z Göthem musimy jako niegodną i potwarczą profanacyę odeprzeć«, gdyż »nie umiał on przez całe swe życie wedle przepisu Fausta poezyi przewodzić, ani też oprzeć się potęgom, niszczącym jego egzystencyę. Nie z Göthem, lecz z Güntherem, Lenzem, nieszczęśliwym Bürgerem, Grabbem i innymi, z własnej winy wykolejonymi »geniuszami« możnaby go zestawić. »Nie umiał się poskromić — wedle słów Göthego — i tak rozpłynęło się jego życie, jak i twórczość«. Tak, i słusznie, Eulenburg.
Pochodzenie Sacher-Masocha uważa Schlichtegroll za trudne do określenia. Krew Sacher-Masocha była jego zdaniem mięszaną i złożoną z pierwiastków hiszpańskiego, niemieckiego, a nadewszystko słowiańskiego. Porzućmy fantastyczne wywody Schlichtegrolla, a zwróćmy się do autentycznych danych.
Wurzbach[2] podaje, że rodzina ojca tj. rodzina Sacherów wywodzi się z Hiszpanii, zaś rodzina matki, z domu Masoch była słowiańską. W przeciwstawieniu do Schlichtegrolla, wywodzącego rodzinę Sacherów od hiszpańskiego szlachcica Don Ma-