przestępstwa z art. 231 i 232, a więc czyni przerwanie ciąży bezkarnem, jeżeli go dokonywa lekarz wtedy: a) gdy (zabieg) był konieczny ze względu na zdrowie kobiety ciężarnej albo b) ciąża była wynikiem przestępstwa, określonego w art. 203—206“. Bliższych wyjaśnień co do tych dwóch wypadków, wymienionych w art. 233, udziela Rozp. Prez. Rzp. z dnia 25 września 1932 r. o wykonywaniu praktyki lek. w art. 12, ustępie 2 i 3. Ustęp 2 orzeka, że „zabiegu spędzenia płodu (z art. 233 b, K. K.) lekarz może dokonać dopiero po doręczeniu mu prokuratorskiego zaświadczenia, stwierdzającego uzasadnione podejrzenie, że ciąża powstała wskutek nierządu z art. 203—206 K. K.“. Że jest konieczna potrzeba pewnej gwarancji, iż dotycząca kobieta, u której ma się przerwać ciążę, uległa w istocie np. zgwałceniu i że ciąża jej pozostaje w związku ze zgwałceniem, wynika dowodnie stąd, że bardzo często kobiety, które się dobrowolnie oddały mężczyźnie, nazywają swój stosunek nawet bez złej wiary zgwałceniem. Nazwa zgwałcenie stanowi potocznie nieraz tylko synonim pojęcia pozamałżeńskiego obcowania cielesnego. Brak więc przepisu, który się mieści w Rozp. Prezydenta Rzpl., stanowiłby swobodną drogę do nadużyć w zakresie bezkarnego przerywania ciąży. Wychodząc z założenia, że krytyka rozporządzeń prawnych nie należy do nas lekarzy, pomijam tu uwagi, jakie odnośnie do tego rozporządzenia poczyniono. Jeżeli się podnosi jako zarzut przeciw ustępowi 2 art. 12 Rozp. Prez. Rzpl., że zmusza on kobietę, która np. wskutek kazirodczego stosunku płciowego, podjętego z nią wbrew jej woli, zaszła w ciążę, do wniesienia doniesienia karnego przeciw najbliższemu swemu krewnemu, np. ojcu lub bratu, aby uzyskać wymagany do bezkarnego przerwania ciąży atest prokuratora, to zarzut ten jest o tyle niesłuszny, o ile kobieta ta nie ma żadnego powodu chronić przed odpowiedzialnością karną tych sobie bliskich osób, które są ciężkimi przestępcami i jej krzywdzicielami, niezasługującymi na jej litość. Jeżeli Beatrix Cenci mogła swego ojca, który ją kazirodczo zhańbił, pozbawić życia, aby w ten sposób pomścić swą hańbę, to żadna kobieta dzieląca los Beatryczy nie powinna mieć skrupułu przed ucieczką pod opiekę prawa. Ucieczka ta jej nie posiada żadnego piętna niemoralności.
Inaczej przedstawia się rzecz z dozwoleniem bezkarnego przerwania ciąży ze względu na zagrożone przez ciążę zdrowie matki po myśli art. 233 a) K. K. i art. 12 ust. 3 Rozp. Prez. Rzpl. Tu zezwolenie na przerwanie ciąży zależy od wskazania ściśle lekarskiego, a więc od okoliczności, o której nam lekarzom należy się koniecznie wypowiedzieć. Otóż jako lekarze musimy powyższy przepis powitać z największem uznaniem, jakoże zabezpiecza on nas przed odpowiedzialnością karną za zabieg przerwania ciąży, chociażby podjęty był ze wskazań życiowych dla matki. Wiadomo bowiem, że niektóre ustawy karne, np. obowiązujące doniedawna u nas ustawa austrjacka i niemiecka, nie wspominając wyraźnie o bezkarności przerywań ciąży przez lekarza dla ratowania zdrowia lub życia matki, narażały go, jak się wyraził Rosenblatt[1],
- ↑ Przerwanie ciąży wobec ustawy karnej. Obrady sekcji gin.-położn. XI. Zjazdu i t. d. Kraków 1912, str. 464.