Strona:Leon Tołstoj - Anna Karenina Tom III.djvu/342

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

„Jeżeli dobro ma swoją przyczynę, nie jest już dobrem, jeżeli zaś pociąga za sobą w skuteku nagrodę, również nie jest dobrem; a zatem dobro stoi po za łańcuchem przyczyn i skutków.“
„Ja wiem, na czem ono polega i wszyscy to wiedzą.“
„Jakiż więc cud większy po nad to może istnieć?“
„Czyżbym znalazł rozwiązanie wszystkiego, czyż mogę uznawać cierpienia me za skończone?“ — myślał Lewin, krocząc po pokrytej kurzem drodze, nie zwracając uwagi ani na upał ani na zmęczenie, i mając wrażenie, że dokuczliwy, długotrwały ból przestaje sprawiać mu cierpienia. Uczucie to było do tego stopnia radosnem, że nie mógł mu dać z początku wiary. Tracił chwilami oddech ze wzruszenia, i nie mając sił iść dalej, zboczył z drogi do lasu i usiadł w cieniu osiki na nieskoszonej trawie, zdjął kapelusz ze spoconej głowy, a opierając się na łokciu, położył się na soczystej, gęstej trawie leśnej.
„Tak, muszę zastanowić się nad tem i wszystko obmyśleć dokładnie — myślał, przyglądając się bacznie niezmiętej trawie i śledząc za poruszeniami zielonego chrząszcza, pnącego się po łodydze jeżyny — z czego ja się cieszę? Co ja odkryłem?“
„Nic nie odkryłem... dowiedziałem się tylko o tem, co już wiem oddawna. Poznałem siłę, która nietylko kiedyś w przeszłości dała mi życie, ale która i teraz daje mi je; przestałem ulegać złudzeniom i wiem czego się trzymać!“
„Dawniej mówiłem, że w mojem ciele, w ciele tej trawy i tego chrabąszcza odbywa się przemiana materyi według praw fizycznych, chemicznych i fizyologicznych. W nas wszystkich, razem z osinami i obłokami i z mgławicami odbywa się rozwój... Z czego ten rozwój?... na co?... Nieskończony rozwój i walka... Jak gdyby mógł istnieć jakibądż kierunek i walka w bezmiarze i nieskończoności! I ja dziwiłem się, że pomimo największego wysiłku myśli, krocząc tą drogą, nie mogę znaleźć celu życia, celu mych