Strona:Leon Tołstoj - Anna Karenina Tom I.djvu/61

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

— Mówię ci tylko to, co myślę — odrzekł, uśmiechając się znów Stepan Arkadjewicz. — Lecz co więcej, powiem ci, moja żona najlepsza w świecie kobieta... Stepan Arkadjewicz westchnął, przypomniawszy sobie żonę i pomilczawszy chwilę, mówił dalej: moja żona ma dar przewidywania, widzi ludzi nawskroś i wie zawsze co się zdarzy, szczególniej co do ślubów przeczucia nigdy ją nie mylą. Przepowiedziała, naprzykład, że Szachowska wyjdzie za Breutelna; nikt nie chciał temu wierzyć, a jednak małżeństwo to doszło do skutku. A Dolly jest za tobą.
— A to w jaki sposób?
— W taki mianowicie, że nie tylko lubi cię bardzo, lecz powiada, że Kiti musi koniecznie być twoją żoną.
Lewin, na te słowa Obłońskiego, uśmiechnął się tym uśmiechem, który zwykle poprzedza łzy rozrzewnienia.
— Twoja żona tak mówi! — zawołał Lewin. — Zawsze mówiłem, że twoja żona to doskonałość. Lecz dosyć już tych rozmów — dodał po chwili i podniósł się z krzesła.
— Dobrze, ale siądź jeszcze na chwilę.
Lecz Lewin nie mógł usiedzieć na miejscu, przeszedł się dwa razy po ciasnym gabinecie i mrużył oczy, żeby zatrzymać łzy, które się w nich zakręciły, poczem usiadł na swojem poprzedniem miejscu.
— Zrozum — zaczął mówić — że to nie jest miłość. Kochałem się, ale to jest co innego. To nie miłość, ale jakaś zewnętrzna potęga owładnęła mną. Wyjechałem, gdyż doszedłem do przekonania, że to nigdy miejsca mieć nie może, również jak i zupełne szczęście, którego nigdy nie ma na ziemi; walczyłem z sobą długo, lecz czem dłużej walczyłem, tem bardziej upewniałem się, że nie ma dla mnie bez tego przyszłości, życia...
— Pocóżeś wyjeżdżał?
— Poczekaj! Tyle myśli ciśnie mi się do głowy! Tyle pytań muszę ci zadać! Słuchaj mnie: nie jesteś w stanie wyobrazić sobie, jaką przysługę i łaskę wyrządziłeś mi, mó-