Strona:Leon Tołstoj - Anna Karenina Tom I.djvu/139

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

wiązującem to pytanie, wstawić jedną wielkość zamiast drugiej? Cóż więc z tego wynika? Jedność sił przyrody i tak pojmujemy instyktem... chciałbym, żeby córka Pawy już prędzej była dużą, czerwoną krową... Wyjść wtedy przed dom, gdy stado będzie powracać z pastwiska... Żona powie: „Kostia i ja pielęgnowaliśmy to cielę, jak dziecko. Jak też panią mogą zajmować takie rzeczy? — zapyta gość. — Wszystko, co zajmuje jego, i mnie zajmuje! Lecz kto ona będzie?“ — I Lewin przypominał sobie wszystko, co zaszło w Moskwie... „Trudna rada... nie moja wina. Obecnie wszystko pójdzie inaczej. To fałsz, że życie lub przeszłość nie pozwolą na to. Trzeba tylko koniecznie starać się być lepszym, znacznie lepszym“... Lewin podniósł głowę z nad książki i zamyślił się.
Stara Łaska, która nie miała jeszcze czasu nacieszyć się dość przyjazdem swego pana i biegała, po podwórzu, szczekając z radości, wróciła do pokoju, machając ogonem i, niosąc z sobą zapach świeżego powietrza, podeszła do swego pana, wsunęła łeb pod rękę i skomleniem starała się zwrócić na siebie uwagę.
— Niewiele brak, żeby przemówiła — odezwała się Agafia Michajłowna — choć to tylko pies... Odrazu zrozumiała, że pan jej przyjechał i że jest nie w humorze.
— Dlaczego powiadacie, że nie w humorze?
— Przecież ja widzę, mój panie. Wiem przecież dobrze, jak to bywa u panów; na służbie u nich wszak wyrosłam. Nic to nie szkodzi, mój panie, aby tylko było dobre zdrowie i spokojne sumienie...
Lewin popatrzał na nią bacznie, dziwiąc się, że tak trafnie odgadła jego myśli.
— Czy przynieść panu jeszcze herbaty? — zapytała Agafia, i wziąwszy filiżankę wyszła z pokoju.
Łaska podsuwała ciągle głowę pod jego rękę, pogłaskał ją więc i wyżlica w tej chwili zwinęła się w kłębek u nóg jego, i położyła łeb na przednich łapach. Na znak,