rzem kaftana, gdy ujrzał w mdłem świetle, padającem z okien stacyjnych, swe sanie wybite dywanem i konie z podwiązanymi ogonami, w uprzęży z kółeczkami i dzwoneczkami, gdy Ignat, układając rzeczy w sankach, opowiedział mu wszystkie najświeższe wiejskie wiadomości: że przychodził przedsiębiorca, i że Pawa ocieliła się — Konstanty poczuł, że powoli cała gmatwanina rozplątuje się, a wstyd i niezadowolenie z samego siebie — mijają. Uczucia tego doznał już na sam widok Ignata i koni; lecz gdy ubrał się w przywieziony z domu tułup, gdy otulił się w niego, siadł do sanek i gdy pojechał, rozmyślając po drodze o dyspozycyach, które wypadnie wydać w domu, i przypatrując się poręczowemu koniowi, klaczy duńskiej krwi, z zerwanemi nogami, lecz jeszcze doskonale idącej, Lewin zupełnie inaczej zaczął zapatrywać się na to, co go spotkało. Czuł się samym sobą i niczem innem być nie chciał. Chciał tylko być teraz lepszym, niż był dawniej. Po pierwsze postanowił sobie, że poczynając od dnia dzisiejszego, nie będzie już nigdy liczyć na nadzwyczajne szczęście, które ma mu dać stan małżeński, i dlatego też nie będzie z taką obojętnością zapatrywał się na teraźniejszość. Po drugie, nigdy już nie pozwoli namiętnościom, aby uniosły go tak daleko, jak w chwilach, o których z takim wstrętem przypominał sobie w dniu oświadczyn. Dlatego też, przypominając sobie Mikołaja, postanowił, że nigdy nie pozwoli już sobie zapominać o nim, że będzie zawsze wiedział, co brat robi, i że nieustannie będzie go miał na oku, żeby w każdej chwili, gdy Mikołaj będzie potrzebował, módz mu przyjść z pomocą; a Konstanty był pewnym, że potrzeba pomocy zajdzie prędko. Potem opowiadanie brata o komunizmie, którego słuchał wtedy z takiem lekceważeniem, wprowadziło go obecnie w zamyślenie: zmianę warunków ekonomicznych uważał za absurd; w każdym razie widział całą niesprawiedliwość swego dostatku w porównaniu z ubóstwem ludu, i przyrzekł sobie teraz, że dlatego, aby mieć spokojne sumienie, będzie pracował jeszcze
Strona:Leon Tołstoj - Anna Karenina Tom I.djvu/134
Wygląd