Strona:Leo Lipski - Powrót.djvu/122

    Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
    Ta strona została uwierzytelniona.

    — Oto ryba mająca tylko oświetlone zęby, a między nimi czarna przestrzeń, stada srebrnych ryb, ryby leżące we wnękach koralowych, latające mięczaki koloru starego złota...
    — Przestań.
    — Dlaczego?
    — Bo ty nie leżysz na dnie morza.
    Telefon zadzwonił znowu. Dzwonił długo, bardzo długo. Ale teraz nie chciał przestać.
    — Wściekł się, czy co?
    Emil powoli wstał. Rozmowa. Bardzo krótka. Wraca i mówi:
    — To był telefon z kliniki. Coś się stało mojej matce.
    Ubrał się i wybiegł. Ewa była przez sekundę jak sparaliżowana. Potem ubrała się też. Kręciła się przed kliniką jak dzikie zwierzę, uwiązane. Pamiętała tylko jodły z tamtej nocy.
    Potem Emil zeszedł bardzo blady i uśmiechnął się:
    — Moja mama umarła.
    Kręcili się obydwoje jak dzikie zwierzęta, tam i z powrotem.
    — Ojciec nic o tym nie wie jeszcze. Ten idiota lekarz dyżurny myśli, że będę od razu chciał popełnić samobójstwo. Ojciec przyjdzie tu za jakieś pół godziny. I to ja mu to muszę powiedzieć.
    Milczenie. Chodzili coraz bardziej nerwowo, coraz bardziej zdyszani.
    — Ja będę musiał powiedzieć: „Mama umarła”, chyba tak? Co?
    Ona milczała.
    — Chyba tak? Kiedy on wreszcie przyjdzie?
    Wtedy ona wzięła go delikatnie za ramię i pocałowała w oczy. Wtedy na zakręcie ukazał się Filip z docentem neurologii (jeszcze) N. Rozmawiali o czymś zapalczywie. On rzucił się do nich jak biegacz na sto metrów. Zapamiętał rozbawiony wyraz oczu ojca, gdy docierał do nich. Potem:
    — Przepraszam cię.
    — Czy coś się...?
    — Mama umarła.
    I przerzuciwszy ten ciężar na ojca — uciekł. Usłyszał jeszcze za sobą zawstydzony głos Filipa:
    — Przepraszam kolegę na chwilę...
    — Chodź — zawołał do Ewy.
    Nie był na pogrzebie i nie pokazał się trzy dni w domu.
    — Zobaczyłem jakąś lalkę, która miała być poprzednio moją mamą. Miała ranę w sercu. Ten idiota myślał, że to skrzep, i próbował operować. Ale prędzej kollaps pooperacyjny.