Strona:Leo Lipski - Niespokojni.djvu/64

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

niosłam. Napisał: «Jan I, władca Joanny». Powiedział: «Ma przyjechać mój kolega, muszę już iść». Zapytałam go, który, czy ten Emil? Nie odpowiedział i poszedł.
Ja w ogóle nie wiem, co on robi, jak żyje. Pewno kłamał. Nie wiem, co zrobić. Zabić go, czy co? Spytam małego k., w jaki sposób jest możliwe, żeby się iskry sypały z człowieka.

. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .


Komentarz: Mały k. to jest ojciec Emila. Dlatego nazywa się mały k., bo Joanna uważa, że jest podobny do kota.