— Poczciwcze, przynieś mi moje spodnie.
— Macie portki więzienne.
— To przynieś mi moje szelki, przypięte do spodni.
— Ba, rozumiem Was... Ho! ho!... Ale to sprzeciwia się regulaminowi.
— Moglibyście wyjaśnić, że przypadkiem, gdy przebierałem się w kostjum więzienny, zostały w celi.
— Musiałbym skłamać!... To nie godzi się z urzędowem sumieniem.
— A gdybym dał Wam za to sposobność do zarobienia pięciu luidorów? Hm... to co innego... Jakośby się to zrobiło... na honor!
— A więc posłuchajcie... Odkryję Wam gdzie znajdziecie tych pięć luidorów. Ale nie oszukacie?
Stary inwalida wojenny zastukał drewnianą nogą odparł oburzony:
— Dałem słowo żołnierskie, honorowe! Steinmüller odkrył honorowemu dozorcy, że w kurtce ma zaszytych w podszewce pięć asygnacyj.
Strażnik przyniósł mu szelki.
Tejże nocy Steinmūller powiesił się na klamce.
. | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . | . |
Nad ranem ta ohydna ucieczka czarownika została ujawniona. Burmistrz zwołał nadzwyczajne posiedzenie komisji trybunału. Nie posiadano się z oburzenia. Owca nie była całą, ale wilk sprawiedliwości musiał być syty! Tedy zapadł wyrok: ciało samobójcy wydać katu, zmarłemu uciąć rękę, wystawić przez tydzień umocowaną na słupie granicznym, trupa bez ręki zawiesić na szubienicy w rynku na dwie doby, następnie pogrzebać pod szubienicą, ziemię zrównać, aby nie było śladu mogiły,