Strona:Leo Belmont - Królewska miłośnica.djvu/76

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

strach, pięknie wysztychowany wiersz, zatytułowany: Do Ludwiczka:

Djana, Bachus i Cytera
Twego życia skrócą czas!
Dziewka honor twój zabiera...
Wygnaj ścierkę... Nowa era
Zbawi ciebie, zbawi nas!

Nie chcesz?!... Wlazłeś nam na karki,
Niewolniku mdły Dubarki...
Słabość ma tyraństwa jad!
Od Tamizy do Gangesu
Hańbą sławisz się bez kresu...
Bogdajbyś z nią w piekło wpadł!...[1]

— Co to jest? — spytała siebie, podnosząc ręce do oczu...
— Hej! tam!... Stać tu nie wolno!... Iść naprzód! — krzyknął zdala głos jakiś w jej stronę.
Owróciła się. Wołał żołnierz, stojący na warcie. Postrząsał karabinem.
Czuwają! — pomyślała uspokojona...
A Francja — pod okiem czujnych — szła... naprzód...

ROZDZIAŁ XI.
Król umiera.

Ludwik XV czuł się źle. Wystąpiły objawy starczej arterjosklerozy. Dokuczały mu bóle po-

  1. Por. przypisy do wyd. listów Dubarry, gdzie znajduje się odnośna piosenka rymowana... Przedsmak rewolucji. (P. A.)