Strona:Lenin - O religii i kościele.djvu/7

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
WSTĘP


W książeczce tej przytoczono zasadnicze myśli Lenina o religji (mówiąc prosto — o wierze) i o kościele.
Nietylko robotnik, który nauczył się w mieście wielu rzeczy, lecz nawet i najbardziej ciemny włościanin wie, na służbie jakiego boga pozostają duchowni (popi, księża, rabini) i książęta kościoła[1]. Bogiem dla nich jest życie w dostatkach i władza nad ludem pracującym. Włościanin widzi, jak ci słudzy „pana nieziemskiego” lubią zaglądać do kieliszka i jak zdzierają za posługi religijne.

Za carskich czasów wszelkie kościoły — i prawosławny, i katolicki, jak również i wszelka inna religja — czy to żydowska, czy też mahometańska, — stanowiły oporę panowania carów, szlachty obszarniczej i burżuazji. Były one bowiem ob-

  1. Książętami kościoła w kościele katolickim nazywa się biskupów, arcybiskupów, kardynałów i innych najwyższych dostojników kościoła (przyp. tłum.).