Strona:Legendy, podania i obrazki historyczne 03 - Bolesław Śmiały, Krzywousty i jego synowie.djvu/30

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

grobu świętego ubogich i bogatych, kmieci i rycerzy, panów, mieszczan i monarchów, grożąc obojętnym wiecznem potępieniem, sądem ostatecznym i pogardą ludzką.
Opisywał cierpienia nieszczęsnych pielgrzymów, którzy po tylu trudach i niebezpieczeństwach zbliżają się nakoniec do świętego miejsca, gdzie Zbawiciel krew przelał za nas; czcią najwyższą przejęci, pełni miłości i skruchy, cóż zastają na miejscu? Znieważone świętości, krzywdę i poniżenie, bezprawie, rozbój, a często śmierć straszną.
Słuchano go z ciekawością i wzruszeniem, a kiedy wzywał na wielką wyprawę, na świętą wojnę pod sztandarem krzyża, o cześć Boga i wiary, o najdroższą każdemu na ziemi pamiątkę, powstał zapał nieopisany. Słuchacze płakali gorącemi łzami, padali na kolana, prosząc Boga o przebaczenie, wzywając błogosławieństwa, przysięgając oddać życie na odkupienie win swoich, na odzyskanie grobu z rąk niewiernych. I przejęci do głębi najszlachetniejszem uczuciem, gotowi do ofiary, porzucali chaty i bogate zamki, skarby, ziemię, żony i dzieci, a śpieszyli w dalekie i nieznane kraje, przez góry, rzeki, morza i pustynie, pod straszny skwar palących promieni słonecznych, pomiędzy srogie pogańskie narody, gdzie czekała ich śmierć lub sława.
Nawet rozbójnicy rzucali rozboje, zwracali łupy, wyznawali winy, pokutowali ze skruchą i żalem, byle i oni mogli wziąć udział w wyprawie, byle przyjęto ich szczerą ofiarę, byle ich nie odtrącono.
Widząc powszechny zapał, papież zwołał sobór do miasteczka Clermont we Francji, wzywa-