Przejdź do zawartości

Strona:Leblanc - Zęby tygrysa (1926).djvu/18

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

— Nazajutrz rano mecenas Lepertuis przybył do mnie, żeby mi pokazać testament Morningtona, jemu powierzony.
Korzystając z chwili, kiedy prefekt sprawdzał akta, mecenas Lepertuis dodał:
— Pan prefekt pozwoli mi zaznaczyć, że klienta mego widziałem raz tylko, kiedy mnie wezwał w początkach owej przewlekłej influenzy, żeby mi wręczyć testament. Mówił mi wówczas, że porobił starania dla odnalezienia rodziny matki i że ma zamiar poważnie się tem zająć po powrocie do zdrowia.
Tymczasem prefekt wyjął z aktów kopertę otwartą, zawierającą dwie kartki papieru, i otworzywszy większą z nich, rzekł:
— Oto testament, którego proszę wysłuchać z uwagą.
„Ja, niżej podpisany Kozina Mornington, syn legalny Huberta Morningtona i Ermeliny Roussel, obywatel Stanów Zjednoczonych, zapisuję mojej przybranej ojczyźnie połowę majątku na cele dobroczynne, a to według wskazówek, podanych osobno, które mecenas Lepertuis prześle ambasadzie Stanów Zjednoczonych.
Co zaś do dwustu miljonów, złożonych w bankach paryskich i londyńskich, których lista złożona jest u p. Lepertuis, zapisuję takowe w dowód pamięci mojej ukochanej matki w pierwszym rzędzie: siostrze jej, Elżbiecie Roussel lub jej spadkobiercom w prostej linji — w razie ich wygaśnięcia: drugiej siostrze Armandzie albo spadkobiercom tejże — w razie zaś wygaśnięcia obu linji: kuzynowi ich Wiktorowi i jego następcom.
O ile mi się nie udało przed śmiercią odnaleźć rodziny mojej matki, upraszam przyjaciela mego