Otóż nie! nie dam się zarżnąć jak baran. Będę się bronił, będę walczył do ostatniej chwili. Zmieniła się postać rzeczy. Mam przeciw nim nareszcie niezbite dowody... listy, które do siebie pisali! Wiem też, że się zawsze kochają, że chcą się pobrać że ich nic nie wstrzyma. Oto są słowa, pisane ręką Marji-Anny: „miej cierpliwość, Gastonie, mój kochany, czuję rosnącą w mem sercu odwagę. Tem gorzej dla tego, który nas rozdziela...“
Jeśli padnę w walce, znajdziesz te listy wraz z kompletnymi aktami, które zbieram przeciw tej nędznej istocie. Wówczas, pomścij mnie! Dowidzenia. Żegnaj, może na zawsze...“
Tak więc Hipolit Fauville z głębi mogiły oskarżał wyrodną żonę. Z głębi mogiły wyjaśniał przyczynę, dla której zbrodnia popełniona została: była nią miłość Marji-Anny i Gastona Sauverand.
Jedne jeszcze zagadnienie pozostawało do wyjaśnienia, a mianowicie, kto był tym tajemniczym przyjacielem, któremu Hipolit Fauville powierzył pomszczenie swej śmierci — a który, zamiast po prostu oddać owe listy prokuratorowi, wysilał się na jakieś machiawelskie pomysły i sztuki. Chyba może sam miał powody, dla których wolał pozostać w cieniu?
Na te wszystkie pytania Marja-Anna odpowiedziała w najmniej oczekiwany sposób. W osiem dni potem po długiem badaniu, w ciągu którego wypytywano ją bezowocnie o nazwisko owego przyjaciela męża, Marja-Anna, pogrążona jak zwykle w upartem milczeniu — wieczorem, wróciwszy do swej celi więziennej, przecięła sobie arterje kawałkiem znalezionego szkła.
Nazajutrz przed ósmą rano Mazeroux po-
Strona:Leblanc - Zęby tygrysa (1926).djvu/165
Wygląd
Ta strona została przepisana.
„Drogi mój przyjacielu!