Strona:Leblanc - Zęby tygrysa (1924).djvu/347

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
—   341   —

rokańska da mi tak pożądany przezemnie wypoczynek. Przypadek chciał, ażeby stało się inaczej. Przeznaczenie moje, jak się zdaje, jeszcze się nie spełniło. Wtedy zdarzyło się to, co się miało zdarzyć. Szukając śmierci stopniowo zaczynałem znów znajdować upodobanie w życiu. Kilka dość chwalebnych czynów orężnych wróciło mi zaufanie w siebie i zamiłowanie czynu. Opadły mnie nowe marzenia. Nowy ideał zapanował nademną. Potrzebowałem z dnia na dzień coraz to więcej przestrzeni, coraz więcej niezależności, coraz szerszych horyzontów, coraz osobliwszych i coraz bardziej osobistych wrażeń. Legion, mimo, iż wiele miałem czci dla tej bohaterskiej rodziny, która mnie do siebie przytuliła, nie wystarczał już dla mojej żywiołowej potrzeby działania. I już zwracałem się ku olbrzymiemu celowi, którego nie rozeznawałem jeszcze dokładnie, ale który tajemniczemi jakiemiś nićmi wabił mnie ku sobie, gdy dowiedziałem się w listopadzie 1914 roku, że Europa jest w wojnie. Miałem wówczas przyjaciół bardzo potężnych na dworze hiszpańskim. Na skutek rokowań dyplomatycznych pomiędzy Madrytem a Paryżem, zostałem wezwany do Madrytu, a następnie wysłany do Paryża z sekretną misyą. To był mój cel. Chciałem na miejscu zobaczyć w jaki sposób najlepiej będę mógł oddać usługi interesom francuskim.
„Udało mi się załatwić pomyślnie trzy, czy cztery poważne sprawy, jak naprzykład sprawę trzystu milionów w złocie i partycypowałem także w przyłączeniu się Włoch do wojny po stronie koaliantów. Ale wszystko to, muszę przyznać, wydało mi się sprawami podrzędnemi. Mogłem wszak czegoś lepszego dokonać i teraz już wiedziałem, do czego mam dążyć. Wykryłem słaby punkt, który mógłby zadecydować o niższości Francyi. Cel poszukiwany przezemnie stawał mi coraz wyraźniej przed oczami. Skończywszy swą misyę, powróciłem do Maroka. W miesiąc po mojem przybyciu, wysłany na południe, dostałem się w zasadzkę, obmyśloną przez Berberejczyków i jakkolwiek mogłem jeszcze walczyć, pozwoliłem się wziąć do niewoli dobrowolnie.