Strona:Leblanc - Zęby tygrysa (1924).djvu/244

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
—   238   —

knioną, aby interweniował jeszcze w ciągu bieżącej nocy, ażeby wziął udział w ten czy inny sposób w wydarzeniach, mających się rozegrać. Trzeba, aby aresztując osobę podrzucającą owe tajemnicze listy, lub wyjaśniając w sposób dość przekonywyjący ów fenomen, czy sztuczkę szatańską, wykazał niewinność trzech domniemanych aktorów dramatu. Krótko mówiąc, trzeba, aby don Luis Perenna był tam. Jakiż to potężny powód do zainteresowania
A następnie, wiadomości były niepomyślne. Pani Fauville uwzięła się w swem postanowieniu zejścia ze świata w sposób samobójczy. Musiano ją odżywiać sztucznie i doktorzy ze szpitala Saint-Lazare nie taili swego zaniepokojenia.
Czy don Luis Perenna przybędzie w porę?
A w końcu była jeszcze inna sprawa. Miano jeszcze na uwadze groźbę, iż dom Fauville’a wyleci w powietrze w dziesięć dni po ukazaniu się czwartego listu, groźbę, wywierającą istotnie wrażenie, gdyż niewidzialny ów nieprzyjaciel niczego jeszcze nie zaanonsował takiego, coby się w oznaczonej przez niego godzinie co do joty nie spełniło. Jakkolwiek, według mylnych przewidywań, katastrofa ta miała nastąpić dopiero za dziesięć dni, to jednak sama zapowiedź podobnego zdarzenia nadawała ponure piętno całej tej sprawie.
To też tego wieczoru tłumy pociągnęły ku bulwarowi Suchet i to nietylko z Paryża, lecz także z przedmieść i prowincyi. Wszyscy byli przejęci wypadkami, które miały nastąpić. Chciano za wszelką cenę widzieć...
Wolno było jednak przyglądać się tylko zdaleka, albowiem w odległości stu metrów od domu Fauville’a policya utworzyła kordon i spychała do fos fortyfikacyjnych te osoby, które ulokowały się na przeciwległem wzgórzu.
Niebo zapowiadało burzę. Zsnute było ciężkiemi chmurami, dostrzeganemi od czasu do czasu przy świetle wyłaniającego się bladego księżyca.
Chwilami błyskawice przeszywały ciemności i słychać było odległe echo grzmotów. Skracano sobie czas oczekiwania śpiewkami. Ulicznicy zabawiali