Strona:Leblanc - Zęby tygrysa (1924).djvu/157

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
—   151   —

udowodnione przez notatki, znalezione w ósmym tomie Szekspira. I oto dwa nowe wypadki śmierci powiększyły ponurą listę ofiar tej sprawy, mianowicie śmierć inspektora Ancenisa oraz szofera.
Jak wytłumaczyć sobie to wszystko i jak zrozumieć rolę, odgrywaną w tych wydarzeniach przez zagadkową postać panny Levasseur?
Rzecz dziwna, że życie w domu Perenny potoczyło się nadal zwykłym torem, jakgdyby nic wogóle nadzwyczajnego nie zaszło. Każdego ranka Florentyna rozpakowywała pocztę w obecności Perenny i czytała mu na głos artykuły, dotyczące sprawy Morningtona.
Ani razu nie uczyniła jakiejś alluzyi, odnoszącej się do wypadków, które rozegrały się w ciągu ostatnich dwóch dni, a sprzymierzały się przeciw niemu. Zdawaćby się mogło, że pomiędzy Florentyną i Perenną zawarty został rozejm i że chwilowo nieprzyjaciel zrezygnował z ataków. I don Luis czuł się najzupełniej spokojnym, rozmawiał z Florentyną w sposób obojętny, tak, jak rozmawiałby z pierwszą lepszą napotkaną na swej drodze osobą.
Ale z jakiemże gorączkowem zaciekawieniem śledził ją z ukrycia. Jak obserwował żywy zarazem i spokojny wyraz jej twarzy, która pod maską chłodnej obojętności drżała uczuciem i namiętnością, z trudem hamowaną.
— Kim właściwie jesteś? — miał ochotę wołać. — Kim jesteś? Czy ty to pragniesz rozsiewać trupy na swej drodze? Czy potrzeba ci jeszcze mojej śmierci dla osiągnięcia celu? Do czego dążysz i z jakich pobudek działasz?
Po refleksyi doszedł do przekonania, że nie prosty przypadek sprawił to, iż kupił ten właśnie dom, w którym z tajemniczych pobudek Florentyna prześladowała go swą straszną nienawiścią. Nabył go na skutek nadesłanej mu oferty, pisanej na maszynie. Kto tę ofertę nadesłał, jeżeli nie Florentyna, która chciała mieć go przy sobie, aby módz go śledzić i zwalczać?
— Tak, istotnie — myślał. — Tu tkwi prawda. Jako ewentualny spadkobierca Morningtona, związany bezpośrednio z tą sprawą, jestem uważany