Strona:Leblanc - Straszliwe zdarzenie.djvu/79

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

łobuzów, gotowych na wszystko i że celem wyprawy ma być statek Reine-Mary. Zrozumiałem wszystko. Cała ta napozór bardzo skomplikowana sprawa wyjaśniła się łatwo i ja też po czyniłem natychmiast przygotowania, wciąż jednakże przychodząc do hotelu i zaglądając do pokoju, by być obecnym przy przebudzeniu się pana. Zresztą oddałem pana pod opiekę przyjaciela pańskiego, ojca Calcaire, oraz schowałem do szuflady portfel pana, walający się na stole i zdany na łaskę wszystkich tu przychodzących. Wziąłem stamtąd dziesięć tysięcy franków by móc doprowadzić do skutku naszą wspólną sprawę.
Szymona nie dziwiły już żadne czyny tego dziwnego człowieka. Mogąc zabrać wszystko, wziął on tylko dziesięć tysięcy. Był to więc człowiek uczciwy.
— Naszą wspólną sprawę? zapytał. Co pan przez to rozumie?
— Powiem krótko, panie Dubosc, odpowiedział Indjanin tonem osoby, która wie zgóry, że wygra swą sprawę. Miss Bakefield zgubiła przy zatonięciu Reine-Mary minjaturę wielkiej wartości i w liście swym żądała, by pan udał się na poszuki wanie cennego przedmiotu. List został przejęty przez Rolle — stona, który tym sposobem dowiedział się o istnieniu tej pa miątki tak drogocennej, a jednocześnie dowiedział się też o uczuciu miss Bakefield względem pana, co nam wyjaśnia jego usiłowane morderstwo na osobie sąsiada pana. W każdym razie faktem jest, iż zwerbował on pół tuzina łotrów z pod ciemnej gwiazdy i że udał się z nimi do statku Reine-Mary. Czy zostawi mu pan wolną drogę, panie Dubosc?
Szymon nie odpowiedział odrazu. Musiał namyślić się. Jakże dziwnie jasno układa się logika przytoczonych faktów! I jak zapomnieć o zwyczajach Edwarda, o jego sposobie życia, o nadmiernem używaniu whisky, a również o jego wydatkach nadzwyczajnych i trwonieniu pieniędzy. A jednak raz jeszcze zaprzeczył:
— Rolleston nie jest zdolny...
— Dobrze, zgodził się Indjanin. Ale ludzie poszli zdoby-