Strona:Leblanc - Posłannictwo z planety Wenus.djvu/23

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

— Kto mówi?
— Moje nazwisko nic panu nie powie… Jestem Benjamin Prevotelle inżynier…
Przerwałem mu.
— Chwilę, szanowny panie, chwilę… Hallo. Benjamin Prevotelle?… Nazwisko pańskie nie jest mi obcem… Tak… przypominam sobie… widywałem je w papierach mojego wuja…
— Co pan mówi?! Moje nazwisko w papierach Noela Dorgeroux?!
— Tak jest, wypisane bez żadnego komentarza…
W głosie Prevotella czuć było coraz większe zmieszanie.
— O! — zawołał — czyż to możliwe? Jeżeli Noel Dorgeroux zanotował moje nazwisko, to dowodziłoby, że czytał moją broszurę i że zainteresował się moją hypotezą…
— Jaką hypotezą?
— Zrozumie pan to, czytając mój pamiętnik…
— Pański pamiętnik?
— Pamiętnik, który napiszę tej nocy. Byłem obecny na obu seansach w Enclos i znalazłem…
— Ależ co, do licha!…
— Rozwiązanie zagadki!…
— Co?! pan znalazł?!…
— Tak, panie. Jest to rozwiązanie proste zresztą, tak proste, że boję się, aby mnie ktoś nie uprzedził… Niech pan pomyśli, gdyby, tak ktoś inny wpadł również na to!… Zatelefonowałem więc na chybił trafił do Meudon, chciałem bowiem rozmówić się z panem… Och! proszę pana, niech mnie pan wysłucha… musi mi pan wierzyć…
— Ależ oczywiście… tylko nie rozumiem, czem mógłbym…
— Może pan może!…, — drgał błagalną prośbą głos w telefonie. — Wystarczyłoby mi kilka krótkich informacyi…