Przejdź do zawartości

Strona:Leblanc - Arsen Lupin w walce z Sherlockiem Holmesem.djvu/363

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Wyciągnął się jak długi na ławce i skrzyżował ręce pod głowę.
Niebo odsłoniło się przed księżycem. Wokół gwiazd i ponad lekko drżącą powierzchnią morza rozpraszał się jego blask promienisty. Płynął śród wód i bezmiar, w którym rozsuwały się ostatnie obłoki, zdawał się do niego należeć.
Linia brzegów zarysowała się na ciemnym horyzoncie. Pasażerowie znów się ukazali. Pomost pokrył się ludźmi. Pan Austin Gilett przeszedł w towarzystwie dwu ludzi, w których Holmes poznał ajentów policyi angielskiej.
Lupin spał na swojej ławce…

KONIEC.