Strona:Leblanc - Arsen Lupin w walce z Sherlockiem Holmesem.djvu/31

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

— Nie.
— Pan to potwierdza?
— Nie.
— A więc znaczy to i tak. Jakie są jego instrukcye?
— Nie mam nic do powiedzenia o tem.
Przypuszczano szturm do pana Detinan. To samo milczenie.
— Pan Lupin jest moim klientem, odpowiedział z powagą. Zrozumiecie panowie, że jestem obowiązany do najściślejszej dyskrecyi.
Tyle tajemniczości irytowało publiczność. Rozważano trzy niechybne rozwiązania sprawy: aresztowanie, tryumf lub śmieszne i godne politowania niepowodzenie.
Ale ciekawość publiczności została zaspokojona tylko w części.
We wtorek, dnia 12. marca pan Gerbois otrzymał w zwyczajnej na pozór kopercie wezwanie do Banku Ziemskiego. W czwartek o pierwszej udał się pociągiem do Paryża. O godzinie drugiej wręczono mu tysiąc papierków tysiącofrankowych.
Podczas gdy je przeliczał ze drżeniem — bo czyż te pieniądze nie były okupem Zuzanny? — dwóch ludzi rozmawiało w powo-