Strona:Leblanc - Arsen Lupin w walce z Sherlockiem Holmesem.djvu/228

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Zdawał się nastawać, jakby żądał potwierdzenia, niejako pokwitowania względem przeszłości.
Po chwili namysłu, w ciągu której Anglik czuł się przejęty do głębi duszy, Lupin się odezwał:
— Myślę panie, że pańskie zachowanie obecne, opiera się na motywach poważnych.
— Nadzwyczaj poważnych.
— Fakt ucieczki z pod opieki mego kapitana i moich marynarzy, jest tylko drugorzędnem zdarzeniem naszej walki. Ale fakt, że pan znajduje się wobec mnie sam tutaj, rozumie pan: sam wobec Arsena Lupin, daje mi do myślenia, że pański rewanż jest najzupełniej kompletny.
— Najzupełniej kompletny.
— A więc ten dom?
— Jest otoczony.
— Dwa domy sąsiednie?
— Otoczone.
— Mieszkanie ponad tem?
— Trzy mieszkania na piątem piętrze, które pan Dubreuil zajmował, są otoczone...
— W ten sposób, że...
— W ten sposób, że pan jest ujęty, panie Lupin, nieodwołalnie ujęty.