Strona:Leblanc - Arsen Lupin w walce z Sherlockiem Holmesem.djvu/13

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

z tym majątkiem?... — powtarzała Zuzanna.
— Jakto! Ależ z takim posagiem, mogłabyś zrobić najświetniejszą partyę!
Zuzanna ograniczała swe marzenia do kuzynka Filipa, który stanowił skromną partyjkę, więc wzdychała gorzko. I w małym domku w Wersalu, życie popłynęło dalej mniej wesołe, mniej bez troski, przyćmione żalem i zawodem.
Minęły dwa miesiące. I nagle posypały się zdarzenia najdonioślejsze, nieprzewidziany ciąg szczęśliwych zdarzeń i katastrof!...
Pierwszego lutego, o wpół do szóstej profesor Gerbois wrócił do domu z gazetą w ręku, siadł, włożył okulary i zaczął czytać. Polityka go nie zajmowała, odwrócił stronę. Naraz uwagę jego zwrócił ustęp zatytułowany:
“Trzecie ciągnienie loteryi Prasy”. “Numer 514 seryi 23 wygrywa milion...”
Dziennik wypadł mu z ręki. Ściany zakołowały w jego oczach i serce przestało bić. Numer 514 seryi 23 był jego numerem! Kupił go przypadkiem, aby oddać przysługę swemu przyjacielowi, bo sam nie wierzył zu-