Strona:Leblanc - Arsen Lupin w walce z Sherlockiem Holmesem.djvu/115

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

wypadków tak zdumiewających, że nie przypuszczam tej ewentualności.
— Czego nie mogą ani okoliczności, ani wypadki przeciwne, może dokonać wola i wytrwałość człowieka, panie Lupin.
— O ile wola i wytrwałość innego człowieka nie przeciwstawią tym zamiarom przeszkody nieprzezwyciężonej, panie Holmes.
— Niema przeszkody nieprzezwyciężonej, panie Lupin.
Spojrzenie, które przytem wymienili, było głębokie, bez wyzwania z jednej ani z drugiej strony, ale chłodne i dumne, jak uderzenie dwu szpad, kiedy próbują stali. Dźwięczało to czysto i szczerze.
— No, spróbujemy! — zawołał Lupin. — Oto przynajmniej ktoś! Przeciwnik! Ptak to rzadki, a jest nim teraz Sherlock Holmes! Będzie zabawa!
— Pan się nie obawia? — zapytał Wilson.
— Wcale nie, panie Wilson, a dowód — rzekł Lupin, powstając — że muszę przyspieszyć me rozporządzenia co do ukrycia się... inaczej być mogę wzięty znienacka. Więc mówiliśmy dziesięć dni, panie Holmes?
— Dziesięć dni. Dziś mamy niedzie-