baczyć i wogóle bardzo niewielu zwiedzającym jest do niej wstęp dozwolony.
— Najczęściej lud nie przekracza wcale podwórza wielkiego ołtarza — objaśnia mnie Akira. — Modlą się w pewnej odległości. Słyszy pan? — dokoła, z ciemności, dochodzi uszu moich szmer podobny do szemrania wody, klaskanie w dłonie przy modlitwie.
— Dzisiaj to nic — mówi gospodarz. — Dzisiaj jest mało ludzi. Ale niech pan poczeka, jutro jest święto.
Wracając wielką aleją przez torii, pomiędzy olbrzymiemi drzewami, Akira tłomaczy mi, co opowiada nasz gospodarz o świętych wężach.
— Mały wąż — mówi on — jest nazwany przez lud dostojnym smokiem-wężem, jest on bowiem wysłany przez króla smoków, aby oznajmił przyjście bogów. Nazywamy go Rynja-Sama, ponieważ jest posłem z Rynjo, pałacu smoków. Nazywają go także Hakuja, albo wężem białym.
— Czy mały wąż przychodzi z własnego popędu do świątyni?
— O nie. Jest łapany przez rybaków, a w ciągu roku można tylko jednego złapać, jeden tylko bowiem zostaje wysłany. Kto go złapie i przyniesie do Kizukino Oho-Yashiro, albo do świątyni Sada Jinga, gdzie bogowie odbywają swoje drugie zebranie, zanim udadzą się do Kami-arizuki, ten otrzy-
Strona:Lafcadio Hearn - Lotos.djvu/171
Wygląd
Ta strona została uwierzytelniona.