Przejdź do zawartości

Strona:L. M. Montgomery - Ania z Zielonego Wzgórza.djvu/143

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

— Tylko uważaj, abyś nie zasypała liśćmi schodów. Jadę dziś po południu na zebranie w Towarzystwie Opieki nad ubogiemi dziećmi do Carmody i nie powrócę zapewne przed zmrokiem. Przygotujesz wieczerzę dla Mateusza i Jerzego. Nie zapomnij tylko wsypać herbaty do czajnika, zanim nalejesz wodę, tak jakeś to ostatnio uczyniła.
— Tak, wtedy bardzo nieuważnie postąpiłam — odpowiedziała Ania, usprawiedliwiając się. — Lecz było to owego wieczoru, kiedym przemyśliwała nad znalezieniem odpowiedniej nazwy dla Doliny Fjołków i dlatego nie mogłam pamiętać o niczem innem. Mateusz był tak wyrozumiały. Nie gniewał się ani trochę. Sam nasypał herbatę i powiedział, że nie szkodzi, iż poczekamy. Aby mu się czas nie dłużył, podczas gdy czekał na herbatę, opowiadałam mu prześliczną bajkę. Naprawdę prześliczną, Marylo! Zapomniałam, jaki był jej koniec, więc ułożyłam sobie inny, a Mateusz przyznał, że nie zauważył wcale, gdzie się zaczynała moja własna kompozycja.
— Mateusz uważałby, że wszystko jest w największym porządku, gdyby ci wpadło do głowy wstać podczas nocy z łóżka i poprosić o obiad. Jednakże dziś postaraj się mieć głowę na karku. I... chociaż nie wiem, czy słusznie robię... bo będziesz jeszcze bardziej roztargnioną... możesz zaprosić Djanę na dzisiejsze popołudnie i poczęstować ją herbatą.
— Ach, Marylo! — Ania klasnęła w dłonie. — Jakże cudnie, jak doskonale! Musiałaby Maryla umieć odczytywać moje myśli, aby zrozumieć, jak bardzo pragnęłam takiej chwili. Jakże to będzie rozkosznie, zupełnie jak u dorosłych! Z pewnością nie zapomnę wsypać herbaty, mając gościa przy stole. Marylo, czy mogę użyć serwisu z pączkami róż?
— O! bynajmniej! Serwis z pączkami róż? Dziękuję bardzo. Wiesz dobrze, że nie używam go nigdy, jedynie tylko podczas odwiedzin pastora lub Komitetu szwalni. Użyjesz zwykłej zastawy, weźmiesz stare bronzowe filiżanki do herbaty. Ale pozwalam ci otworzyć żółty słoik z konfiturą z wisien. Trzeba ją zużyć... zdaje mi się, że zaczyna