Strona:Książka do nabożeństwa O. Karola Antoniewicza.djvu/394

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
382

mowy, formami przyjaźni i miłości. I na takich odwiedzinach przechodzi połowa życia naszego. Tam się wszędzie chcemy wkręcić, gdzie nas bynajmniej nie potrzebują; ale tam gdziebyśmy mogli być użytecznemi, trudzić się nie chcemy. O! życie goni ku wieczności, a my z pustém sercem i próżnémi rękami staniemy na sądzie Boskim. Życie stało się dla nas igraszką; dusza nasza jak zgniły owoc, o który nikt nie dba. Bóg jako idea próżna, świat jest dla nas niebem, Bogiem, wiecznością, wszystkiém, a ten świat jednak od Boga przeklęty, a z światem ci wszyscy, którzy go kochają. Każą nam takie czynić odwiedziny! Niech nas w dom obcy nie świat ale Bóg wprowadza; a gdzie z Bogiem w dom wejdziemy, wejdzie z nami i błogosławieństwo Boskie! Nawiedzenie Najświętszéj Panny Maryi niechaj nam będzie zachętą i przykładem. Tajemnice życia Jej nie na to są tylko, abyśmy je rozpamiętywali, ale abyśmy je rozpamiętując w życie wprowadzali. Niech miłość bliźniego, ale nie miłość własna wskazuje nam, gdzie i jak iść mamy. Nie schodźmy z drogi, która nas do nieba prowadzi, aby tu i ówdzie odwiedziny czynić; ale wstępujmy w każdy dom, który na tej