Strona:Książka do nabożeństwa O. Karola Antoniewicza.djvu/303

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
291

żąda od nas jak tylko zaparcia się woli naszej zawsze i wszędzie, i połączenia woli naszej z wola boską! - Sądzimy, iż my Boga, a Bóg nas więcej kocha wtedy, gdy nam pociechy daje. - Sądzimy się nabożnymi wtedy, gdy wielkiej słodyczy na modlitwie doznajemy, ale nabożeństwo nasze zasadza się na wierności naszej względem Boga, ale ta wierność zarówno Bogu jest miłą, a nierównie więcej milszą jest w czasie opuszczenia i oschłości, jak w czasie pociechy i jasności wewnętrznej! - Częstokroć w początkach nawrócenia naszego doznajemy wielką słodycz i pociechę w modlitwie i nabożeństwie; Bóg tym sposobem wspiera słabe siły nasze, abyśmy z Krzyżowej drogi doskonałości nie schodzili, ale gdy miłość Boga mocniej się zakorzeni w sercu naszem, częstokroć Bóg podówczas odbiera nam te wewnętrzne pociechy, abyśmy własnych spróbowali sił, i w oschłościach umocniła się wierność nasza! Trwajmy tylko wiernie na tym bolesnym oschłości Krzyżu, pokąd się Bogu podoba na nim nas zostawić. Dziękujmy Mu zarówno za pociechy, jak i za brak wszelkiej pociechy. - Kochajmy Boga w opuszczeniu, tęsknocie i oschłości, a Bóg wierność i wytrwałość naszą nagrodzi błogosławieństwem swojem w czasie i w wieczności!