Strona:Książka do nabożeństwa O. Karola Antoniewicza.djvu/161

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.
149

duszy, osobista ucisza się boleść. O nie — niech się nie ucisza — ale raczéj niech się złączy z boleścią Chrystusa — tu pierwsza nauka dla nas — tu pierwsze przypomnienie, że chcąc iść za Chrystusem potrzeba iść drogą krzyża. Ale ta droga twarda i bolesna, do jéj szczytu nie dojdziemy nigdy jeśli u podnóżka tylko krążyć chcemy. Nie dość myślą ale życiem cierpieć potrzeba, nie uczuciem ale rzeczywistością. Czy się zlękniemy życia? czy się zlękniemy téj drogi, która przed nami się wije? O nie — słabe ciało ale dusza silna — nie idziemy sami — Jezus z nami tę pielgrzymkę odbędzie.

Ojcze nasz. — Zdrowaś Marya.
STACYA II.
Jezus dźwiga krzyż swój.

Patrzmy na tego, który krzyż dźwiga, na tych, którzy ten krzyż na Niego wkładają — patrzmy na siebie i na krzyż, który my dźwigamy — porównajmy siebie z Jezusem — porównajmy krzyż nasz z krzyżem Jego. My nędzni, biedni, ubodzy i grzesznicy — On mądrość, potęga, świętość nieskończona. My skarżymy się na cierpienie nie mając prawa do tego, bośmy na krzyż zasłużyli. On najniewinniejszy przyjął ten krzyż grzechów naszych na siebie. On bez pociechy dźwiga