Strona:Krwawe drogi.djvu/038

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Jakżeż to? Beztroska, zaspana nuda tych tu — i krwawa wzniosłość Herwinów? Tak — to. Są oni w jednym narodzie i w jednej godzinie, niby grudy złota, leżące w ziemi pośród warstw błotnistej gliny.