Strona:Kowalowa góra. Na widecie.djvu/023

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

czy się, spotnieje jak ruda mysz, to i sen przyjdzie.
Chłop poruszył głową.
— Kiedy to u was nie w pojedynkę robota idzie...
— At! tak się wam zdaje, a cichą nocą to i grzmotu więcej słychać...
— Bo to, widzicie, Jaremo, ludzie gadają...
— Że djabeł kuje — zaśmiał się kowal.
— A baba z wami mu pomaga... Nieczysta sprawa i koniec! Zwiedźmiła się Maryna, mówią... ot co!
— A święty Mikołaj nad łóżkiem u mnie, co?...
— Można obraz do ściany obrócić, ta swoje robić.
— A Hospod‘ na niebie? Czy i Jego do ściany obrócić każesz, ha?
Chłop podrapał się w głowę.
— Gadają, taj koniec!
— Wielka sztuka, że gadają! Od czego mowa, ta rozum głupi?
— I to prawda! Ale wy wiecie, Jaremo, że jak w nocy coś kuje, to mówią, że nieczysta siła.