Strona:Korczak Janusz - Jak kochać dzieci. Dom sierot.pdf/47

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

tylko w pewnych godzinach. Jedna ze starszych dziewczynek wychodzi na frontowe podwórko, dyżurny młodszy chłopiec zabrania. Jej się to nie podoba, nie chce słuchać młodszego. Co on ma zrobić? Podaje do sądu. Sąd głowy nie urwie. — Przebaczy, ale wyrazi nadzieję, że się to więcej nie powtórzy. A taka nadzieja sądu obowiązuje.
Sprawa 165. — Sprawa o niesłuszne podejrzenie. Mieliśmy kilka takich spraw. Niesłuszne podejrzenie często więcej boli, niż uderzenie. — Dziewczynka liczy grosiki. Dochodzi chłopiec: „Pokaż.“ Ona mówi: „nie chcę.“ — „Nie chcesz pokazać, bo ukradłaś.” — On zgubił wczoraj i szukał swego grosika. — Ona nie wie o tem, a gdyby nawet wiedziała, jak on pozna swój grosik, jakim prawem jej ubliża? § 1.
Sprawa 167. — Rozsypali dziewczynce korale, — zbiera je i nawleka, — ma zmartwienie. Nachyliła się, a tu jej kładą naszyję pestki od wisien. — „Przestań“ — mówi ze złością. „A co mi zrobisz, jak nie przestanę?“ — „Podam cię do sądu.“ — „To podaj.“ Przychodzi dzień sądu: skarga cofnięta. Paragraf pierwszy. — Wspomnieliśmy, że takich spraw było z górą pół setki. — Może się mylimy, ale zdaje nam się, że one uczą jednych szacunku dla bliźnich, a drugich — pobłażliwości.
Sprawa 172. — Wdrapał się na drzewo, żeby pokazać koledze, że umie, a zapisał się, bo wie, że nie wolno. § 90.
Sprawa 206. — Mył miseczkę w szatni, nie wiedział, że nie wolno. Dowiedział się i zapisał do sądu. § 51.
Sprawa 218. — Namówiono go, żeby podał do sądu. Podał, a teraz widzi, że głupstwo zrobił: niechby podał ten, kto się gniewa. § 1.
Sprawa 223.
Czterej chłopcy mieli lekcję przy stole. Po lekcji stół był zawalany atramentem. Sąd wysłuchał, okazało się, że tylko jeden napisał na stole 36 : 3, a jednemu kapnął atrament. Gdyby nie sąd, gniewanoby się na wszystkich. § 4.
Sprawa 237.
Żartowali, gonili się, aż jeden drugiego mocno uderzył ki-