Przejdź do zawartości

Strona:Korczak-Momenty wychowawcze.djvu/22

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Nini opowiada bajkę o żmijach...
— Czy śmiesznie się skończyło?
Helcia: Nie.

Dopełniam z pamięci. Nini walczy o swój autorytet: bajkę opowie — o żmijach. Helcia nie wie, co to żmija, nie interesuje jej bajka. Nini przeczuwa porażkę, zadaje nieostrożne pytanie, otrzymuje przykrą odpowiedź. Tu ja, zresztą niepotrzebnie, zadaję Nini parę pytań o żmijach. „Żmija jest taka jak nitka i może zjeść dwieście ludzi“. Helcia chmurnie patrzy na Nini: stosunki naprężone, atmosfera się zgęszcza. Spotkali się przypadkowo odmienni ludzie; po nieszczerej rozmowie, przymuszonem zetknięciu, rozejdą się z urazą wzajemną.

Sześcianki i klocki — długo — pałac.
— Umiecie tak budować? (Hel.) ładnie tak?
Nini — 22.
Krysia — 0.
Helcia — 14.

Powracają do budowania. W krótkim odcinku czasu Nini wyrzuca 22 wyrazy, Helcia 14, Krysia — ani słowa. Tu robię uwagę, że w ciągu kilkunastu minut nieprzymuszonej zabawy były: 1. Obrazki. 2. Piłka. 3. Sześcianki. 4. Bajka. 5. Sześcianki.

Zazdrość — emulacja.
Helcia coraz natarczywiej.
— Ładnie, umiesz tak?
Wali domek Ninki.
— Ja sama będę budować.
Nini:
— Ja dla Krysi będę budować
(i Krysi do ucha).
Krysia odwraca się, wali domek Helci.
(Puste miejsce).

Zapomniałem wspomnieć, że budując siedzą na podłodze. — Walka o Krysię, o tę małą wprawdzie, ale spokojną, milczącą, poważną osobę, która, gdy weźmie piłkę, to budzi zdumienie. Śledzę bieg dramatu z zapartym oddechem. Helcia cierpi, jątrzy