Strona:Koran (Buczacki) T. 2.djvu/204

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

14. Grzmoty głoszą Jego chwałę[1]; Aniołowie drżą w Jego obecności. On ciska pioruny w oznaczone ofiary; ludzie rozprawiają o Bogu[2], a On jest mocny i potężny.
15. On jest przedmiotem czci prawdziwéj, ci którzy innych wyznawają Bogów, nie będą wysłuchani. Podobni są wędrownikowi, który spragniony wyciąga ręce do wody, któréj nie może dostać; modły niewiernych giną w ciemności błędu[3].
16. Wszystko co jest na niebie i ziemi, oddaje Wszechmocnemu dobrowolny lub przymuszony hołd. Cienie wieczorne i poranne, cześć Mu oddają.
17. Gdy pytać będą, kto jest Największym Panem nieba i ziemi, odpowiedz: Bóg nim jest; czyż zapomnicie o Nim, a szukać będziecie niedołężnych opiekunów, którzy ani sobie, ani nikomu szkodzić ani pomódz nie mogą? Czyż ślepych porównywać będziecie z widzącym, a ciemność z światłem? Bóstwa wasze zmyślone, czyż utworzyły istoty podobne Boskim? Powiedz im: Świat cały jest Jego dziełem; On jest jedynym Bogiem, wszystko poddanem jest Jego woli.
18. On spuszcza deszcz z nieba, a potoki płynące unoszą w swych korytach, lub na powierzchni płynącą pianę. Taką jest także piana kruszcu, który człowiek dla swego użytku w piecach przetapia. Tak Bóg wystawia naukę, z prawdy i nicości. Piana wkrótce zginie, a co jest użytecznem pozostanie; tak Bóg podaje swoje przypowieści. Poddani woli Jego osiągną najwyższe dobro; lecz nieposłuszni, chociażby posiadali skarby większe od tych jakie w sobie ziemia zawiera, nie będą mogli wykupić się od mąk im przeznaczonych. Piekło będzie ich mieszkaniem, na łożu boleści zostaną złożeni.

19 Ten, który wie iż Bóg zesłał tobie z nieba prawdę, czyż podobny będzie ślepemu? Mądry otworzy swe oczy.

  1. To jest grzmot zmusza przestrachem ludzi do oddawania Bogu czci należnéj.
  2. Wiersz ten napisany z przyczyny następującéj: Dwóch Arabów Amer-ibn-al-Tofail i Arbad-ibn-Rabia, przyszli do Mahometa chcąc go zabić. Gdy Amer począł rozprawiać z nim o głównych artykułach wiary, Arbad zaszedł z tyłu i chciał uderzyć puginałem. Mahomet przeczuwając to, westchnął do Boga, polecając się opiece Jego, i w téj saméj chwili uderzył piorun w Arbada, tak, że on padł bez życia, a Amer wkrótce potem umarł dręczony ciężką chorobą.
  3. To jest, nie dochodzą nawet do Boga.