grobu. Z jéj potomków jeden tylko syn Hassan zasiadł na tronie Kalifów.
W domowém pożyciu był Mahomet bardzo sprawiedliwy. Zarówno przyjmując przyjaciół i obcych, bogacza i żebraka, pozyskał sobie tém ojcowskiém obejściem miłość ludu.
Popędliwy z natury, usilną pracą zdołał wyrobić panowanie nad sobą, „Służyłem mu od ośmiu lat mego życia“ mówi jego sługa Anas, „a niepamiętam żeby mnie łajał kiedy, chociaż nieraz zasłużyłem.“
Rozbierając żywot Mahometa należy mieć na uwadze, że wiele niedorzeczności na jego karb upowszechnionych nie należy mu przypisywać. Cuda, które mu przyznają, są to powieści wymyślone przez fanatyków. Owszem, on jawnie odrzucał wszelkie cuda, wyjąwszy koranu. Tu musimy wziąść pod głębszą uwagę tę pamiętną księgę. Gdy z jednéj strony żarliwi Muzułmanie, i niektórzy z najuczeńszych doktorów wiary, dla przecudownego stylu i wzniosłych myśli Mahometa, początek koranu z nieba podają, drudzy mniéj zapaleni krytycy, widzą w nim niektóre sprzeczności, częste powtarzania i podania nie zawsze prawdziwe. Ależ koran dzisiejszy nie jest już tym samym jakim go zostawił Mahomet. Objawienia były przy różnych świadkach, w różnych miejscach, w różnym czasie. Spisywano je na pargaminie, liściach palmowych lub kościach, które rzucano do skrzyni pod opieką jednéj z żon będącéj. Dopiero w jakiś czas po śmierci proroka wziął się Abu‑Beker do uporządkowania tych notatek. Zeid‑Ibn‑Tabet sekretarz proroka użytym był do tego. Notatki i swistki zebrane przez niego, pozszywano że tak powiem do kupy bez ładu i chronologicznego porządku. Księga z nich utworzona, przepisana na wiele rąk, rozeszła się po wielu miastach Arabji; wkradło się jednak do niéj dużo pomyłek, dla sprostowania których potomność niemogla znaleźć sposobu.
Równie niedokładne i ciemne mamy dokumenta tyczące się życia samego Mahometa. One to utrudzają zadanie rozwiązania zagadki o tym proroku.
Historja jego dzieli się na dwie części. W pierwszéj aż do dojrzałego wieku nie można odgadnąć celu do którego dążył Mahomet. Byłaż to rządza bogactw? Małżeństwo z Chadydżą zbogaciło go odrazu. Byłaż to rządza wywyższenia się? Ród swój wywodził z najdostojniejszéj rodziny Korejszytów, a rozumem i uczciwością
Strona:Koran (Buczacki) T. 1.djvu/154
Wygląd
Ta strona została przepisana.