Strona:Koran (Buczacki) T. 1.djvu/107

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

naście węzłów na cięciwie od łuku dmuchając na nie, obmotawszy nią figurkę, cisnął wszystko w studnię.
Pod wpływem tego potężnego zaklęcia gasł widocznie prorok, wreszcie anioł Gabrjel przybył mu w pomoc i odkrył powód choroby. Zbudziwszy się posłał natychmiast Alego do studni, w któréj znaleziono fatalną, figurkę. Gdy ją przyniesiono do łoża Mahometa, odmówił nad nią dwa ostatnie rozdziały Koranu.
Po téj modlitwie wstał prorok z łoża zdrów jak nigdy.
Sentencje te amutelami przezwane, za skuteczne uważane są, przeciw czarom i gusłom.
W ogóle, w ostatniéj potrzebie okazał się Mahomet wahającym.
Widząc się wewnątrz i zewnątrz zagrożony od nieprzyjaciół ucieka się do zdania Saada­‑Ibn­‑Moada, człowieka podrzędnych zdolności. A niecny postępek z żydami i rzeź Korejszytów, krwawą stanowi kartę jego dziejów.


ROZDZIAŁ XXIII.

Pielgrzymka Mahometa do Mekki. Omija Kaleda. Staje obozem pod murami świętego grodu. Negocjuje z Korejszytami. Dziesięcioletni pokój. Powrót do Medyny.

Sześć lat upłynęło od ucieczki Mahometa z Mekki do Medyny. To długie wygnanie z świętego miasta, ta jawna nieprzyjaźń z korejszytami, fałszywe ciskając światło na osobę proroka, tłumiły postęp Islamizmu między koczującemi plemionami. Wychodźcy wrzdychali do rodzinnéj ziemi. Tem więcej widział wówczas Mahomet konieczność połączenia silnem ogniwem świętego grodu z swą wiarą, oraz potrzebę szanowania dawnych zwyczajów ludu. Zresztą głosił tylko powrót wiary do dawnéj prostoty jaką tchnęła za czasów patrjarchów. Zbliżał się miesiąc Dżiul­‑Chadże czyli pielgrzymki, w którym najzaciętsi wrogowie spotykali się w pokoju w Kaabie.