Strona:Kopciuszek - komedyjka w 1-ym akcie.djvu/12

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
— 10 —

Anioł. (wchodzi) O, biedna, biedna moja dzieweczko! Jak kwiat ścięty schyliła się twa główka, jak dwa skrzydła opuściły się twe rączęta! (Wieje skrzydełkami na Kopciuszka) Spij, spij dziecię! ja za ciebie to zrobię! (układa ją na łóżka i prasuje. Za chwilę wszystko gotowe) Trzeba zbudzić tę biedną sierotkę... (dotyka czoła Kopciuszka skrzydłem, Kopciuszek się budzi)
Kopciuszek. (z przestrachem) Zasnęłem! o matko moja, ty co jesteś w niebie, ratuj mnie! Co pocznę!.. Nawet nie pamiętam, jak się to stało, że leżałam... Ach! przypominam sobie, coś wionęło mi w twarz i usnęłam... A teraz znów muśnięcie jakieś i jestem zbudzona (patrzy osłupiałym wzrokiem na porozwieszane sukienki, wszystkie poprasowane) Co to? co znaczy? (pada na kolana, ) To moja zmarła matka, moja ukochana była tutaj! O, dzięki ci! dzięki! (bierze suknie i odnosi do drugiego pokoju)
Hela. (z łóżka) Spać nie mogę, tak mi ten bal w głowie... Dawaj sukienki!
Kopciuszek. Siostro...
Hela. Czego chcesz Kopciuszku?.. Mów!
Kopciuszek. Tyle sukienek... pozwólcie i mnie ubrać się w którą z nich i iść na bal!..
Hela. Zwarjowałeś!..