Strona:Kościół a Rzeczpospolita.djvu/057

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Było wówczas w zgromadzeniu biskupów francuskich dwuch prałatów, posłusznych artykułom konkordatowym. Sądzili, że obowiązani są posłuszeństwem względem rządu Rzeczypospolitej, która wyznaczyła ich na te stanowiska, i względem papieża, od którego otrzymywali instrukcję kanoniczną. Na obydwu podano skargi do kurji rzymskiej. Twierdzono, jakoby biskup Le Nordez był członkiem masonerii, i jakkolwiek bronił się gorąco przeciw oskarżeniu go o należenie do sekty ohydnej, kler mu podwładny i wierni odwrócili się od niego ze wstrętem, a małe dzieci odmówiły brania z rąk jego olejów świętych, które utwierdzają w wierze. Biskup Geay, który spory z Ojcami jezuitami swej diecezji, został silnie podejrzany o to, że przemawiał do przeoryszy karmelitanek w sposób nie licujący z powagą duchowną.
Pewien kardynał zawezwał obydwu prałatów, by stanęli przed sądem Świętego Officjum. Wyrazili żal, że nie mogą udać się tam tak rychło, jakby tego pragnęli, wskazując jako powód zły stan zdrowia, które nie mogło oprzeć się tylu próbom i boleści, te nie są już w łasce u Ojca Świętego.
Zaproponowali, że prześlą obronę na piśmie. Trybunał Inkwizycji jest cierpliwy i pełen łaskawości. Lecz jest czujny. Obydwaj biskupi otrzymali rozkaz udania się do Rzymu w przeciągu dwu tygodni pod grozą suspensy, czyli pozbawienia praw spełniania obowiązków i funkcji, związanych z ich powinnością.
Byli posłuszni Konkordatowi i pozostali takiemi w tej ostateczności. Zmuszeni do posłuszeństwa wobec papieża, który wzywał ich do Rzymu, i wobec rządu francuskiego, który zabrania biskupom wyjeżdżać bez pozwolenia z diecezji, sądzili, że czynią dobrze, zanosząc każdy swój list do dyrektora wyznań. List był zredagowany po włosku, podpisany przez sekretarza stanu Mery del Val’a i nosił stempel poczt królewskich włoskich. Dali je do odczyta-