Strona:Kościół a Rzeczpospolita.djvu/008

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

kilku tekstów nowszych, doktrynę jego pod tym względem. Roku 1864 jezuita Gerhard Schneemann dowodzi w Civilta Catolica, organie swego zakonu, że odpowiednim i koniecznym jest dla kościoła zmusić do posłuszeństwa niepokornych, za pomocą kar dotkliwych, takich, jak kary pieniężne, posty, więzienie prywatne, biczowanie. „Jeśli kościół, co jest prawdą, — mówi, — posiada jurysdykcję zewnętrzną, wolno mu jest skazywać na kary świeckie“. I zakonnik ten dowodzi, że kościół nie tylko może, lecz również powinien to czynić. „W istocie, miłość rzeczy ziemskich, która obraża ustanowiony przezeń porządek, nie może być skutecznie wstrzymana w rozwoju i zduszona przez kary czysto duchowe i przez pozbawienie dóbr duszy, albowiem właśnie kary tego rodzaju są najmniej skuteczne, gdy chodzi o winowajców największych, skąd wynika, że jest niezbędnym, aby oblubienica Jezusowa stosowała kary świeckie i dotkliwe, jeśli ma być przywrócony porządek wszędzie, gdzie był naruszony, i jeśli ten, który unurzał się w grzechu, ma odpokutować i cierpieć“.
Bez tej zewnętrznej władzy przymuszania, kościół, według mniemania O. Schneemanna, nie dotrwa nigdy do końca świata. Co dotyczy granic jego jurysdykcji, to on tylko ma prawo je określić, a ktokolwiek mu tego prawa zaprzecza, jest buntownikiem wobec Boga. Ojciec Schneemann stwierdza nie bez boleści, że świat współczesny nie posiada rozumienia dla tych prawd zbawiennych i że jest niepomiernie daleki od stosowania do nich swego trybu życia. „Widzimy, powiada, że państwo nie zawsze spełnia swój obowiązek względem kościoła zgodnie z myślą boską. Złość ludzi stoi mu na przeszkodzie. To też prawo kościoła do karania winnych i do posiłkowania się siłą materjalną zostało nędznie sprowadzone do zera. Zakonnik ten wiernie wyraża myśl przywódców katolicyzmu. Kościół jeszcze wciąż uważa, że ramię świeckie ma obowiązek palenia heretyków, i że złość ludzka jest jedynym powodem, iż ono tego więcej nie czyni. Papieże dzisiejsi myślą