Strona:Kołysanka jodłowa.djvu/44

    Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
    Ta strona została uwierzytelniona.
    LISY


    Nie pomaga, nie pomaga brom.
    Znów podchodzą — już są blisko — tuż za ścianą...
    Znów odbiegną, i zawrócą, i przystaną.
    Znowu chyłkiem podchodzą pod dom.

    Kożuch wdziej, pod jodłowy wyjdź strop!
    Brom nie działa — nie myśl, nie myśl o noclegu.
    Schyl się nisko, szukaj pilnie, a na śniegu
    Lisi ślad odnajdziesz, lisi trop.

    Za tym tropem, świątek smętny, idź!
    Krętym śladem wszędy zdążaj za lisami.
    Ucz się, ucz się — dolinkami, pagórkami —
    Jak ci chadzać, ślady mylić, żyć.

    Pójdź! Czy słyszysz? — szczeka w niebo lis,
    Lis natchniony, spójrz, z miesiąca lis wykuty!
    On ci wskaże dróżki swoje, przejścia, skróty,
    Lisi rozum da ci, lisi zmysł.