Strona:Kołysanka jodłowa.djvu/41

    Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
    Ta strona została uwierzytelniona.
    POECI

    Zosi i Antkowi


    To wiatr wieczny z Ciebie wiejący
    Przypadł ku nam i o nas zaczepił,
    Wywiał język słowem naglącem
    I język ze słowem nam zlepił.

    Drogi Tobie ten szum, szelest piersi
    Boś Ty sam w bryłę gliny dmuchał —
    To nieprawda, byś Ty poetów
    Nie kochał, ich słów nie słuchał.

    Skądże słowo tak biegnie do dźwięku
    Gdy go inne po imieniu zowie,
    Jakiż płomień świeci nad ziemią,
    Że tak widno w sercu i słowie.

    Czemu wciąż się ocieram o wieczność
    Jak o domu mojego ścianę —
    Toś Ty chyba zamieszkał we mnie:
    Śpiewa słowo jak ptak przed Panem.