Strona:Kołysanka jodłowa.djvu/26

    Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
    Ta strona została uwierzytelniona.
    SMUTNA WIOSNA


    Powolutku piwo spijam,
    Nierób tęgi — w okno zerkam:
    Świerk przed oknem, więc — do świerka!
    Niech ci, świerku, zdrowie sprzyja!

    Deszczyk ciepły tnie ukosem,
    Oko tonie w mętnym stropie...
    Pomalutku w kuflu topię
    Najsmutniejszą z wszystkich wiosen.

    Gdzie nas niosło — któż mógł wiedzieć,
    O mój kiju, lasko wierna?
    W kątku stoisz — kawał drewna,
    A ja murem muszę siedzieć.

    Ciepłaś jeszcze... Powiedz, powiedz —
    Ktoby myślał wczoraj jeszcze...
    Deszcz za szybą, świerk pod deszczem —
    Kufel w górę, świerka zdrowie!