Strona:Kołysanka jodłowa.djvu/22

    Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
    Ta strona została uwierzytelniona.
    GORZKIE WIÓRY


    Ciosam kształty, ciosam trumny,
    Wióry gorzkie — słowa lecą,
    Szklane oczy rękom świecą —
    Cóż za cieśla nierozumny!

    Już nie jedną zdjąłem miarę,
    Trumien wielem wyobracał,
    Coraz żmudniej idzie praca:
    Lata młode, oczy stare.

    Bo to miary są człowiecze,
    Od miar takich wzrok się psuje,
    Ręka zdziera, serce truje —
    Z tego się już nie wyleczę...

    Nierozumny, strugam krzyże,
    Trudne jakieś składam dzieło,
    A sam nie wiem skąd się wzięło —
    Chciałbym ludzi być najbliżej.