Strona:Klemens Junosza - Zagrzebani.djvu/33

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Zatem, skoro teraz szlachty mniej, a co jest to biedna — z kim mamy robić politykę? chyba z żoną i z dziećmi... Bismark jest wielki polityk, bo miał z kim politykę prowadzić... miał austryaków — a żeby on był nie miał austryaków — to byłby całkiem kapcan... My teraz nie mamy szlachty, my jesteśmy kapcany... całkiem kapcany! Świat się psuje, a ta szlachta co jest, to taka podobna do szlachty, jak groch do ściany. Co prawda, to wielmożny pan sam...
— Cóż ja?
— Przepraszam, że takie słowo powiem... Niech to pana nie obrazi, ja pana bardzo proszę...
— No, no, mów.
— Naprzykład pan dobrodziej! Czy pan mało świata popsuł?
— Czem?
— Pan się pyta? Taka osoba, taki szlachcic... taki bogaty człowiek... jeździ biedką jak żyd i interesa prowadzi. Dla czego pan sobie nie kupi folwarku? Dla czego pan nie weźmie dzierżawy, nie gospodaruje? Szlachecka rzecz orać, robić żniwo — żydowska kupować zboże, handlować... Tak pan Bóg dał od najdawniejszych lat... Dlaczego