Strona:Klemens Junosza - Zagrzebani.djvu/238

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

za tem, co już minęło, przeszło i nie powróci nigdy, a uśmiechał się do owej nadziei, która do ostatniej chwili życia człowieka nie opuszcza i ciągle, jak czarodziejka prawdziwa, roztacza przed oczami jego wyobraźni najpiękniejsze obrazy...