Strona:Klemens Junosza - Z Warszawy.djvu/80

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

załatwić różne formalności; my wyjeżdżamy za tydzień.
«Wie mama, że teraz, kiedym już to wszystko przebolała i przeszła, żałuję, żem opuściła Krzywą Wolę. Po co było jechać do Szczawnicy? czy dlatego, żeby wydać za mąż ciotkę? Mogła to przecież i bez mojej pomocy urządzić...
«Jestem jeszcze panna zamłoda na to, abym miała wydawać za mąż wdowy w średnim wieku.

E.»

«P. S. Śnił mi się dziś Maciuś; był ubrany bardzo elegancko, we fraku, i miał szczególnie miły wyraz twarzy. Niech mu się mateczka kłania odemnie i da mu od niechcenia poznać... że gdybym go ujrzała na dworcu w dniu mojego przyjazdu do Warszawy, to pomyślałabym sobie, że jest galant.

E.»

P. S. P. S.
«Śpieszę mateczce donieść, że przed kilkoma minutami ciotka bardzo chwaliła Maciusia, obiecała mi też dać wyprawę i pięć tysięcy. Ostatecznie niezła kobieta jest ciotka, ale bardzo tani z niej kupiec... Przyzna mameczka, że doktor trochę więcej był wart.

E.»

Na tem kończę wyjątki z literatury familijnej, a i to opowiadanie też kończę...