Strona:Klemens Junosza - Z Warszawy.djvu/42

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Nie można jej w żaden sposób posądzić o pozowanie, przeciwnie, jest w negliżu i zachowuje się z zupełną swobodą. Ma na sobie spódniczkę haftowaną, kaftanik batystowy z rękawami szerokiemi niemożliwie, a dla ochronienia włosów od kurzu obwiązała głowę pąsową chusteczką jedwabną.
Weszła i pełnym oburzenia gestem wskazuje ledwie dostrzedz się dającą nitkę pajęczyny na suficie...
W tej pozie wygląda, jak wielka rewolucya francuska, i istotnie rzeźbiarz, któryby chciał uzmysłowić ten wybitny moment dziejów XVIII-go stulecia, nie mógłby znaleźć piękniejszego i bardziej odpowiedniego modelu.
Rękę podniosła do góry, szeroki rękaw opadł i odkrył ramię nagie, kształtne, wymodelowane przepysznie, imponujące bogactwem formy i siłą.
Postać dość wysoka i w miarę rozwinięta świadczy, że to nie początek rewolucyi, ale rewolucya dojrzała, która czeka tylko na odpowiedni moment, aby zdobyć... Bastylję.
Twarz o rysach regularnych i pięknym profilu ma w tej chwili wyraz groźny, chusteczka pąsowa na głowie wygląda niby czapka frygijska, a w oczach migają takie błyski terroryzmu, że Weronika Dajpokój i Florentyna Nierusz oglądają się tylko na