Strona:Klemens Junosza - Willa pana regenta.djvu/206

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Mateusz zaś zaklął się, że przyniesie w całości i dowody i kapitał za kilka tygodni, jak tylko zmiarkuje, że kartofle już wykopane, i że żadna przeszkoda na drodze do szczęścia nie stoi.
Powrót odbył się pomyślnie, przy pięknej pogodzie, a kiedy zegar miejski północ wydzwaniał, regent z siostrą i córką znajdował się już w swej wygodnej, ulubionej wilii.