Strona:Klemens Junosza - Willa pana regenta.djvu/161

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

nad zakreślony termin. Gdyby decyzya zależała od niej samej, przedłużyłaby bez wahania choćby o cztery tygodnie, tak jej tu było dobrze i wesoło — ale ojciec lubi punktualność, a skoro postanowił, że tego a tego dnia będzie już w domu, to trzeba okoliczności nadzwyczajnych, aby postanowienie to odmienić. Znając usposobienie ojca pod tym względem, panna Wanda prawie pewna była odmowy.


...Radosne okrzyki dzieci przerwały te rozmowę...

Regent był w dobrym humorze. Zajęty opatry-