Strona:Klemens Junosza - Wilki i inne szkice i obrazki.djvu/310

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
300
KLEMENS JUNOSZA
. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

stoma, a może nawet i dawniéj, przejazdem zatrzymał się w téj karczmie mąż wielki, nabożny, sprawiedliwy, uczony, który miał wielką moc od Pana Boga, słowem — rabin; ale nie taki rabin, jak zwyczajny rabin, tylko wielki, bardzo wielki rabin, na cały świat znany; taki, do którego zjeżdżali się żydzi z różnych miast, o piętnaście, dwadzieścia, może nawet o dwadzieścia pięć mil drogi! Na wielkie szczęście dla miasta, z powodu popsucia się fury i zmęczenia koni, tu owego rabina szabas zaskoczył... Tu więc był w łaźni, tu się modlił, a w austeryi całą dobę przemieszkał. Jadł szczupaka z szafranem, kugel, cymes z marchwi i pił doskonałe wino koszerne, takie jakie w całém miasteczku było najlepsze. Jak go zaś przyjmowano, dość powiedziéć, że przez wdzięczność takie wielkie słowo wymówił, żeby ogień zawsze austeryę omijał...
Żałowali ludzie, że tego świętego słowa nie rozciągnął na całe miasto, ale przekonali się późniéj, że mądry rabi wiedział dobrze co robił. Pożar albowiem jest to taki interes, na którym w gruncie rzeczy wiele się nie traci — a odbudowanie miasta — to znów taki interes, na którym można coś zarobić w ciężkich czasach. Człowiek prosty i głupi narzeka nieraz na to co jest, bo człowiek prosty jest ślepy i nie może wiedziéć co będzie, — uczony zaś, wielki i sprawiedliwy człowiek wie co było, co jest i co będzie, i dlatego każde jego słowo jest mądre.
Wielkie pieniądze dawali żydzi z innych miast, żeby austeryę kupić, bo taki dom miéć — znaczy to samo, co wielkie szczęście miéć — ale ani ówczesny właściciel, ani jego późniejsi sukcesorowie, nawet słuchać o takiéj propozycyi nie chcieli. Spluwali z oburzeniem gdy ktoś o czém podobném wspomniał, i mieli za głupiego i bezbożnego człowieka każdego takiego amatora...
Bo i rzeczywiście, jak można pomyśléć, żeby kto za marny grosz chciał się pozbyć takiéj szacownéj, ta-